Perspektywy zawodowe a wielkość firmy

Historia potyczki Dawida z Goliatem udowadnia, że słabe jednostki są w stanie mierzyć się z mocarzami, a starcie zakończyć z tarczą. Sprawa komplikuje się, gdy przychodzi spojrzeć na gospodarkę. Z roku na rok przeobrażenia na rynku pracy są coraz większe. Zyskują na tym sami pracownicy, o których pozyskanie jest coraz trudniej. Pozafinansowe powody podjęcia pracy stają się przeważające, a wśród nich na główny czynnik wyrasta wielkość firmy.

Dynamiczny rozwój dużych przedsiębiorstw powoduje, że pracownicy coraz rzadziej myślą o zatrudnieniu w małych firmach. Co więcej, chwalą sobie tę decyzję. Które rozwiązanie jest zatem lepsze?

Małe (nie zawsze) jest piękne

Drobne, rodzinne przedsiębiorstwo. Niewielka, lokalna firma. Najlepiej z tradycjami. Wystarczy kilka takich zwrotów, a przed oczyma staje sielankowy obraz uroczego miejsca, które w pełni szanuje wartości pracownicze. Gdzie podstawą jest wzajemne zaufanie i szacunek.

Wiele osób, które miało kiedyś styczność z mikroprzedsiębiorstwem, doskonale zdaje sobie sprawę, że rzeczywistość nie zawsze spisuje wyłącznie kolorowe scenariusze. Źródłem konfliktów zaburzających bieżącą pracę potrafi być niejasny zakres kompetencji, a terminy realizacji wypłaty przedłużają się w wyniku nieprzewidzianych okoliczności lub gorszej koniunktury. Kto mocniej ceni sobie możliwości awansu i rozwoju zawodowego od względnego spokoju, powinien pomyśleć o wyborze firmy o rozbudowanej strukturze.

Nie taki diabeł straszny

Łatwo zrazić się do pracy w wielkich organizacjach, zwłaszcza po zapoznaniu się z historiami osób, które już po kilku latach spędzonych w korporacji odczuwają zmęczenie. Wypalenie zawodowe następuje szybko, pomimo znakomitych perspektyw i możliwości zdobycia świetnych referencji. Rzecz dotyczy jednak przeważnie międzynarodowych usługodawców – banków, doradców finansowych etc.

W takich podmiotach presja jest nieporównywalnie większa niż w przypadku koncernów z branży produkcyjnej. Nie da się zatem bezpośrednio przełożyć warunków zatrudnienia usługodawców na warunki pracy w sektorze wytwórczym. Czasy “Ziemi obiecanej” już minęły, a zagraniczne koncerny dbają o zaplecze socjalne zatrudnionych. System wielozmianowy jest wprawdzie uciążliwy, ale praca w Holandii czy w Wielkiej Brytanii wcale nie wygląda inaczej. Taka jest po prostu specyfika tej branży.

Decyzja w rękach pracownika

Wraz ze wzrostem wielkości firmy rośnie także możliwość uzyskania większej płacy. Do tego dochodzą benefity pozapłacowe. Obracająca dużym kapitałem firma, która chce utrzymać zaufanie akcjonariuszy, musi wywiązywać się ze zobowiązań finansowych wobec pracowników. W przeciwnym razie nawet mały protest może zachwiać wiarygodnością przedsiębiorstwa w zakresie płynności finansowej.

Rozważenie decyzji dotyczącej podjęcia pracy w dużej firmie lub małym przedsiębiorstwie nie należy do najłatwiejszych zadań. Warto poszukać argumentów poza aspektami finansowymi i zebrać rzetelne informacje na temat przyszłego pracodawcy. Nie ulega jednak wątpliwości, że Goliat zaczyna być mocniejszy od Dawida.